Wakacje to czas, na który z niecierpliwością czekają dzieci i ich rodzice. Słońce, czas wolny od szkoły i możliwość oderwania się od codziennych...
Czytaj WięcejCzy okulary VR męczą nasze oczy?
Postęp technologiczny zmienia naszą percepcję rzeczywistości szybciej niż kiedykolwiek, a większość innowacji przyjmujemy z entuzjazmem i aprobatą. Okulary wirtualnej rzeczywistości, czyli gogle VR (od angielskiego virtual reality), to obecnie jeden z wiodących trendów na rynku nowoczesnych technologii, ale czy bezpieczny? O wpływie okularów VR na nasze oczy opowiadają eksperci Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej.
Kiedy dostanę pierwsze okulary VR?
Rozwój technologiczny napędza rynek i skutkuje ogromną liczbą nowych rozwiązań, jednak nie wszystkie zostają z nami na stałe. Niekiedy rozwiązania określane jako innowacje spełniają jedynie przez krótki czas funkcje modnego gadżetu. Jednak statystyki oraz zaangażowanie globalnych firm w rozwój technologii opartych na wirtualnej lub mieszanej i rozszerzonej rzeczywistości są jednoznaczne. Według prognoz w 2017 roku mamy do czynienia z prawie 20 milionami urządzeń VR na rynku, a w 2018 liczba ta ma wzrosnąć do 30 milionów – z czego 15 mają stanowić systemy oparte na naszych smartfonach. Co więcej, prognozuje się, że w 2018 na świecie ma być aż 171 mln aktywnych użytkowników technologii VR. Na wzrost zainteresowania technologią wpływa też fakt budowania opartej na niej strategii rozwoju przez największe światowe firmy, takie jak np. Facebook. Dlatego nawet, jeśli o goglach wirtualnej rzeczywistości słyszysz po raz pierwszy – prawdopodobnie doczekasz czasów, w których podobne technologie będą nieodzownym elementem dnia codziennego.
Tylko VR?
Jak działa wirtualna rzeczywistość? Użytkownik zakłada na głowę specjalne gogle, w których dzięki wyświetlaczowi i soczewkom widzi tworzony przez komputer lub smartfon obraz. Widok może być generowaną grafiką 3D lub filmem, co najważniejsze – z dużo szerszą perspektywą niż standardowe projekcje na ekranach monitorów. Gogle mają także wbudowane czujniki ruchu, dzięki temu każda zmiana pozycji głowy, a niekiedy nawet całego ciała, jest rejestrowana przez urządzenie, a obraz w okularach dostosowywany do naszej pozycji. W efekcie stwarza iluzję przebywania w rzeczywistości, którą ukazują nam okulary i dosłownie – widzimy ten fragment wirtualnej rzeczywistości, na który skierujemy swoje oczy.
Technologia VR sprawdza się świetnie w rozrywce: grach wideo czy filmach 360°. Dużą szansę dla biznesowych rozwiązań stanowią natomiast technologie oparte na mieszanej rzeczywistości. Przez zakładane na nasze oczy okulary widzimy rzeczywistość wokół nas, jednak na szkła nakładane są dodatkowe obrazy, jak np. widok wideokonferencji, dodatkowe okna dialogowe naszego komputera czy notatki. Tak naprawdę – możliwości blokuje jedynie kreatywność.
Co z naszymi oczami?
- Oczywiście okulary VR z klasycznymi mają wspólną przede wszystkim nazwę, bo samo urządzenie z perspektywy optyka lepiej porównać do telefonu czy tabletu niż okularów – rozważa Paweł Szczerbiński, optyk i optometrysta, ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej. – Co więcej, obecnie producenci telefonów komórkowych oferują funkcje wirtualnej rzeczywistości – w najprostszym rozwiązaniu wystarczy zamocować telefon w goglach bazujących na tekturowej konstrukcji i dwóch soczewkach o ogniskowej 45 mm. Technologia stwarza bardzo dużo możliwości, jednak już teraz musimy myśleć o ewentualnych konsekwencjach jej nadmiernego wykorzystywania – zanim na dobre wyjdzie ze strefy rozrywki i zakorzeni się w naszych codziennych rutynach. Odległość, z której na co dzień korzystamy z urządzeń mobilnych już jest niebezpieczna, a gdy telefon znajduje się tuż przy naszych oczach, zagrożenie jest jeszcze większe. Przez większość drogi ewolucyjnej człowiek uczył się widzieć dal, w której mogło czaić się zagrożenie lub pożywienie (np. zwierzę czy kolorowe owoce). Zatem nadmierne „bombardowanie” wzroku intensywnymi źródłami światła z bliska, a w tym przypadku niemalże tuż sprzed gałek ocznych, może prowadzić do szeregu komplikacji. Począwszy od tych krótkotrwałych, jak zmęczenie oczu, zaczerwienienia czy łzawienie, po takie, których konsekwencje mogą ujawnić się w przyszłości, jak pojawienie się czy też pogłębienie wad wzroku – dodaje.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę na fakt, że większość nowoczesnego sprzętu elektronicznego posiada podświetlenie ledowe – dodaje Paweł Szczerbiński, optyk i optometrysta, ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej. – Technologia ledowa, która obecnie dominuje na rynku sprzętu elektronicznego, cechuje się niewielkim zapotrzebowaniem na energię i dużą żywotnością. Niestety, takie źródła światła emitują bardzo dużą ilość światła niebieskiego-fioletowego. Światło to niesie ze sobą energię, która negatywnie wpływa na zdrowie naszej siatkówki. Na pewno wpływa na zmęczenie oczu, ale i może wpływać na przyspieszenie degeneracji fotoreceptorów naszej siatkówki, które to odpowiadają za nasze widzenie. Można też wnioskować, że w goglach VR będziemy powtarzali tendencję, którą obserwujemy u użytkowników smartfonów – zapominanie o mruganiu. W normalnych warunkach ludzkie oko mruga około 15-20 razy na minutę. To ważne, aby odpowiednio nawilżyć gałkę oczną, dzięki czemu zmniejszamy ryzyko wywołania stanu zapalnego czy też podrażnienia rogówki lub spojówek – podsumowuje.
Jak dać odpocząć oczom?
Jeśli spędzamy dużo czasu przed ekranem monitora, często korzystamy z mobilnych urządzeń lub już teraz nadmiernie wykorzystujemy tak nowe technologie, jak wirtualna rzeczywistość, powinniśmy szczególnie zadbać o właściwy odpoczynek naszego wzroku.
Nadmierna eksploatacja naszych oczu będzie skutkowała nie tylko gorszym widzeniem w chwili przemęczenia, ale może także powodować problemy ze wzrokiem w przyszłości – mówi Paweł Szczerbiński, optyk i optometrysta, ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej. – Dobrym sposobem na codzienną gimnastykę jest system 3x30, tzn. że co 30 minut powinniśmy przez przynajmniej 30 sekund popatrzeć dalej niż na umowne 30 metrów. Dzięki temu nasze oko koncentrując się na dalekim obrazie wykonana pracę dużo bardziej zbliżoną do zadań wyznaczonych przez naturę, niż przy wpatrywaniu się w ekran, który znajduje się zaledwie kilkadziesiąt centymetrów przed naszą twarzą.
- Jeśli obserwujemy u siebie niepokojące problemy z widzeniem, jak np. rozmazywanie obrazu czy konieczność ciągłego regulowania odległości od monitora podczas pracy, warto zasięgnąć opinii dobrego specjalisty – podsumowuje Paweł Szczerbiński, optyk i optometrysta, ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej. – Reklamy w telewizji „uczą nas”, że wizyta w salonie optycznym przypomina udane zakupy, podczas których możemy np. kupić dwie pary oprawek w cenie jednej. Należy jednak pamiętać, że wzrok to nasz podstawowy zmysł, którym interpretujemy świat. Wizytę u dobrego optyka powinniśmy traktować jak konsultację, podczas której opowiemy o swoim stylu życia. Warto poświęcić nieco uwagi przed pójściem do salonu, aby faktycznie wybrać godnego zaufania specjalistę, a nie zwykłego „sprzedawcę”. Kiedy dokładnie zarysujemy naszą sytuację, optyk-profesjonalista zaproponuje nam rozwiązanie, które zwiększy bezpieczeństwo i komfort wykonywanych przez nas codziennych zadań. Jeśli np. spędzamy większość czasu przed komputerem, zaproponuje okulary ze specjalnymi filtrami, które w najskuteczniejszy sposób zabezpieczą nasze widzenie.
Komentarze (0)